Ulubione utwory, oświetlona scena, zabawa do białego rana, tańce, kolorowe kostiumy, popularni piosenkarze ponad tłumem – szaleństwo, trwające kilka dni. Tak przedstawia się opis każdego festiwalu muzycznego – tak w naszym kraju, jak i w każdym innym państwie.
Każdy, nieważne, ile ma lat, choć odrobinę spragniony wrażeń, powinien pojechać na letni festiwal, trwający kilka dni. Kto jeszcze nie był, powinien pamiętać, że jeśli choć raz postanowi pojechać, to do końca życia tego robić nie przestanie. Pierwszy krok może być jednak niepokojący, ponieważ nawet na festiwalową zabawę należy się stosownie przygotować.
Na start trzeba zadbać o zakwaterowanie. Najlepiej, gdy inicjatorzy eventu sami oferują nocleg, czyli zwykle kemping. To opcja najkorzystniejsza, między innymi ze względu na niedaleki dystans od festiwalu, a także przez niską cenę.
Wybierając kemping, nie obejdzie się bez kupna własnego namiotu, czegoś do przykrycia się i karimaty, czyli pianki, symulującej materac, która sprawi, że kamienie i kijki nie będą wbijały się w plecy, a także która izoluje od zimnej ziemi.
Warto wziąć również bezprzewodową ładowarkę, ponieważ dostęp do prądu jest często ograniczony, a telefon z pełną baterią warto przy sobie nosić, podobnie jak coś do poświecenia, na przykład po zmroku, gdy trzeba będzie odszukać toaletę. Na koncertach udostępniane są toitoie, w których prawie nigdy nie ma papieru, warto więc nosić przy sobie paczkę chusteczek.
Gdzie w trakcie trwania festiwalu nosić pieniądze? Najbezpieczniej zawsze ze sobą. Można zainwestować w sportową nerkę, w której będzie się trzymać telefon, dokumenty, gotówkę.
Zastanawiając się nad ubiorem, trzeba pamiętać, że strój ma być uniwersalny. Oczywiście w gorące lato zmartwień jest mniej, jednak warunki atmosferyczne potrafią zdziwić, lepiej więc być przygotowanym na ulewę i chłodne dni.
Tak przedstawiają się festiwalowe porady. Po dotarciu na miejsce zazwyczaj dostaje się tasiemki na rękę i rozpiskę koncertów. Przed nami początek koncertowej przygody.